• Tak Mamy Fundacja Ja Jestem
  • Jerycho Baner Fundacja Ja Jestem
  • Jerycho Baner
  • Uwielbienie 24h Fundacja Ja Jestem
  • Dzien dziecka utraconego 15.2020 Bemowo Baner
  • Abby Johnson w Warszawie Bazylika
  • Jak madrze pomogac bezdomnym Fundacja Ja Jestem Warszawa baner
  • Jude Antoine Warszawa Bemowo Fundacja Ja Jestem
  • Randka z Jezusem
  • Poradnia Małżeńśtw Rodzin w kryzysie w trudnościach Fundacja Ja Jestem 1
  • Dziecko Utracone Poronienie co dalej Fundacja Ja Jestem
  • iv vitro fakty Fundacja Ja Jestem
  • Wiesiek Fundacja Ja Jestem Bezdomni Warszawa
  • Brat Elia W Warszawie
  • Wesprzyj Fundacja Ja Jestem Bozedomni Ubodzy Małżeństwa Poradnia
  • Tygodnik Idziemy Fundacja Ja Jestem
  • Wigilia z Bezdomnymi Fundacja Ja Jestem Warszawa
  • Uwielbienie Bezdomni Fundacja Ja Jestem
  • Rekolekcje Bashobora Fundacja Ja Jestem 3
  • Brat Elia Baner Warszawa Fundacja Ja Jestem 14 i 15
  • Wygrana sprawa sądowa bezdomnego Fundacja Ja Jestem
  • Dzien ubogiego wideoreprtaz kopia
  • Dzien bezdomnego i ubogiego Fundacja Ja Jestem
  • Fundacja Ja Jestem Bezdomni w TVP2
  • JaJestem BANER 02
  • Fundacja Ja Jestem Bezdoni slider
  • Bóg znalazł mnie na ulicy Fundacja Ja Jestem
  • Fundacja Bialoleka 1
  • Bezdomni smietnik 13.04.2016 glowna Fundacja Ja Jestem

Beatka 36

Beatka  (36 l.)

Beatka Była osobą chorą na dystrofię mięśniową tj. zanik mięśni.

W zakładach opiekuńczych - hospicjach przebywała od 12 roku życia. Rodzice , gdy dowiedzieli się o jej chorobie oddali ją pod opiekę ciotce, natomiast gdy stan Beatki z każdym miesiącem pogarszał się ciotka postanowiła oddać Beatkę do ośrodka.

Beatka  (36 l.)

Beatka Była osobą chorą na dystrofię mięśniową tj. zanik mięśni.

W zakładach opiekuńczych - hospicjach przebywała od 12 roku życia. Rodzice , gdy dowiedzieli się o jej chorobie oddali ją pod opiekę ciotce, natomiast gdy stan Beatki z każdym miesiącem pogarszał się ciotka postanowiła oddać Beatkę do ośrodka.

W ciągu kilku lat była w różnych ośrodkach, aż trafiła do hospicjum, tam ją poznałam. Beatka nie mogła sama się poruszać jeździła na wózku  jedynie mogła poruszać rękoma od łokci po palce. Była bardzo młodą osobą jak na średnią wieku w polskich hospicjach, czuła się tam bardzo samotna,  wraz z grupą wolontariuszy  usilnie  staraliśmy się, aby jej życie wyglądało jak najbardziej normalnie.

Jej sale ozdabialiśmy, przynosiliśmy domowe "gadżety" przed świętami, wykonywaliśmy  stroiki. Pojawiły się też osoby, które podarowały jej telewizor i komputer, dzięki czemu  czuła się lepiej.


Przez pewien czas zaoferowano jej nawet pracę - przepisywała listy aby powstałą z nich książka. Zabieraliśmy ją na spacery, wycieczki samochodem, zakupy, wigilie organizowane przez grupy harcerzy. Przez większość czasu zarażała optymizmem, cieszyła się z każdego spaceru, uczyła nas dostrzegać tak drobne rzeczy jak wiosenne kwiaty.

(poniżej zamieszczamy jej świadectwo)  

Już 10 lat jestem "skazana" na pomoc drugiego człowieka.
Jestem osobą niepełnosprawną, cierpiącą na zanik mięśni.
Obecnie przebywam w Domu Opieki Społecznej w Jaśle.

Po ludzku rzecz ujmując jestem przegrana, choć mam dopiero 28 lat.
Każdego dnia muszę liczyć na pomoc innych ludzi.
Czasami jest to bardzo krępujące, gdy nie pofrafię sobie poradzić z najdrobniejszą rzeczą.
Mam częste bóle głowy, kręgosłupa...
Pytam zatem czy wobec tego jestem bezwartościowym człowiekiem?
Nie! bowiem własne cierpienie łączę z Panem Jezusem.
Bez Niego nie zdołałabym udźwignąć tego ciążącego krzyża!.

A ludzie zdrowi nie zawsze potrafią zrozumieć niepełnosprawnego.
Jestem młodą dziewczyną.
Sądzę, że często także znacznie szczęśliwszą od moich zdrowych rówieśniczek.
Co robię gdy atakuje straszny ból?
W owych cierpiących chwilach, gdy łzy spływają z oczu, rozpoczynam modlitwę!
Tak po prostu we własnych słowach oddaję swoje cierpienie Jezusowi.
Wielu Go nie kocha... za nich wszystkich ofiaruję moje cierpienie, ból i łzy...

W życiu liczą się tylko zdrowie i pomyślność... Nieprawda!
Dobry Jezus potrafi dać taki pokój serca i radość wewnętrzną,
której nie dostrzegają ci, którzy gonią za przyjemnościami świata...
Dzięki Jezusowi odnalazłam receptę na chorobę, życie.
Ja osoba niepełnosprawna - odnalazłam panceum na każdy dzień.
To jest Ufność Jezusowi!

Takie to proste zaufać, a jednocześnie jakże to trudne.
Zaufanie Jezusowi trzeba wyrażać codziennym "tak" Bogu.
"Tak", chociaż ból może obezwładniać, zawładnąć ciałem, myślami, wzbudzać żal, smutek, niedolę...
To "tak" dane Jezusowi jest silniejsze od mojego cierpienia i dodaje sił.

Jezus cierpiał za mnie... nie zamieniłabym mojej choroby na nic innego!
Kocham Go, bo zaszczytnie ofiarował mi cząstkę swego cierpienia!

Wy, wszyscy chorzy, moi cierpiący Bracia i Siostry, nie płaczcie nad sobą!
Jezus obdarza krzyżykami tych, których szczególnie kocha.
Iluż zdrowych załamuje się pod wpływem prozaicznych doświadczeń.
My wbrew pozorom, mamy siłę do niesienia swego krzyża.

Zawsze chciałam mieć rodzinę, dzieci, dom, nie cierpieć...
Bóg zechciał mego cierpienia. Nie potrafię! nie chcę! - Mu odmówić...
Jezus w zamian za tę zgodę daje mi tak wiele...
Wszystkim uciekającym przed cierpieniem mówię: nie bójcie się... nie wstydźcie tego, że boli!

To jest Bożym darem, nie przekleństwem!
To pocałunek cierpiącego Jezusa!
Ból ma swój początek i koniec.

Do 100 posilkow

proba seniorsII

W zakładce świadectwa, znajdą Państwo kilka informacji i historii o osobach, których poznaliśmy...

czytaj...

broba bezdomni

Wśród bezdmnonych i ubogich są ludzie którzy naprawdę chcą się z tego dźwignąć...

czytaj...

Prośba o opinie jeśli masz sugestie, uwagi...

Niedawno uruchomiliśmy naszą stronę.
Jeśli mają Państwo jakieś uwagi, opinie, sugestię to prosimy o informacje.

Napisz do nas

Dziękujemy! :)